
Firmy pożyczkowe czekają bardzo nerwowe miesiące. Powód? Opublikowany niedawno przez Ministerstwo Sprawiedliwości „Projekt ustawy o zmianie ustawy – Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw”. Na nieszczęście dla rynku pożyczek pozabankowych skupia się on w dużej mierze na zaostrzeniu zaostrzonych już przecież niedawno (aktualna ustawa antylichwiarska obowiązuje raptem 9 miesięcy) przepisów odnośnie do kosztów pozaodsetkowych.
Czeka nas nowa ustawa antylichwiarska?
Wiele wskazuje na to, że w najbliższej przyszłości czeka nas nowa ustawa antylichwiarska. Firmy pożyczkowe nie zdążyły jeszcze zadomowić się w obecnie obowiązujących przepisach, a w ich stronę być może zostanie wymierzony kolejny cios.
Przypomnijmy, że według aktualnie obowiązujących przepisów, maksymalna wartość kosztów pozaodsetkowych wyliczana jest następującym wzorem:
MPKK = (K x 25%) + (K x n/R x 30%)
MPKK – maksymalna wysokość kosztów pozaodsetkowych pożyczki,
K – wysokość pożyczki,
n – okres pożyczki,
R – liczba dni w roku.
Zaproponowany przez Ministerstwo Sprawiedliwości projekt zakłada jeszcze bardziej restrykcyjne warunki. Zamiast wartości 25% i 30%, dwukrotnie pojawi się 10%. Oznacza to, że koszty pozaodsetkowe nie będą mogły być wyższe niż 10% wartości chwilówki + 10% pozostałych kosztów liczonych w skali roku. Dodatkowo maksymalne koszty pozaodsetkowe nie będą mogły być wyższe w skali roku niż 75% wartości chwilówki – aktualnie limit ten wynosi 100%.
Prowizja nakładana przez firmy pożyczkowe przy takich zapisach będzie musiała zostać zredukowana o ponad połowę. Zobrazujmy to przykładem chwilówki o wartości 1 000 zł na okres 30 dni.
Obecnie maksymalny całkowity koszt takiej pożyczki wynosi 283 zł. Pożyczając 1 000 zł na miesiąc, musimy w ciągu 30 dni zwrócić pożyczkodawcy 1 283 zł. Po zmianach będzie to tylko 117 zł. Może to być bardzo ciężka pigułka do przełknięcia dla firm pożyczkowych.
Co czeka rynek firm pożyczkowych?
Nowa ustawa antylichwiarska może spustoszyć rynek pożyczek pozabankowych. Już poprzednie regulacje, według Związku Firm Pożyczkowych, spowodowały zniknięcie z rynku 20% podmiotów, a kilka innych firm zmieniło przedmiot prowadzonej działalności.
Tak jak poprzednie regulacje były potrzebne, ponieważ firmy pożyczkowe rzeczywiście narzucały nieraz absurdalne kary za opóźnienia w spłacie, tak zaproponowane teraz zmiany mogą oznaczać koniec rynku pożyczek pozabankowych. Czy to dobre rozwiązanie dla konsumentów? Niekoniecznie. Osoby ze zbyt niską zdolnością kredytową na otrzymanie pożyczki w banku będą zmuszone szukać pomocy w szarej strefie.
A w szarej strefie niestety nie ma już żadnych regulacji, więc pożyczkobiorcy po raz kolejny będą narażeni na horrendalnie wysokie kary oraz zapewne wyższe prowizje i odsetki. Dodatkowo straci na tym również budżet państwa, gdyż zlikwidowana zostanie coraz prężniej działająca branża, która działa legalnie i płaci podatki.
Oto słowa Jarosława Ryby, prezesa Związku Firm Pożyczkowych:
Zmiany w zakresie karania oszustów są słuszne i były potrzebne. Jednak projekt ustawy zmienia także ustawę o kredycie konsumenckim, która w nowej formie obowiązuje od marca 2016 r. Tak drastyczne obniżenie limitu oznacza, że żadna legalnie działająca instytucja pożyczkowa nie będzie mogła go spełnić, a to spowoduje ich zniknięcie z rynku. Dla konsumenta będzie to skutek odwrotny do zamierzonego, bo zamiast poprawić jego sytuacje trafi on wprost do pożyczkodawców z szarej strefy. Ponadto straci na tym również budżet państwa – ok. 1,5 mld zł z tytułu podatków.
Jeżeli projekt ustawy przejdzie w niezmienionej formie, to prawdopodobnie stracą na tym i konsumenci, i państwo.
W uzasadnieniu Ministerstwa Sprawiedliwości, nowa ustawa antylichwiarska ma przeciwdziałać lichwie. Użyto mocnych słów o „żerowaniu na biedzie i dramatach ludzkich”, „bulwersujących praktykach” czy „patologiach”. Następnie przywołano drastyczne przypadki zgubnych dla klientów działań lichwiarskich, jednak większość z nich pochodzi z okresu… sprzed kilku, a nawet kilkunastu lat.
Od tego czasu w polskim ustawodawstwie w tym zakresie sporo się zmieniło i zarzuty lichwy ciężko odnosić do wielu wiarygodnych firm pożyczkowych. Świadczyć o tym może przede wszystkim wskaźnik odrzuceń, który wynosi 70%. Średnio tylko 3 wnioski na 10 są rozpatrywane pozytywnie i skutkują przyznaniem pożyczki.
Standardem już jest, że pożyczkodawcy korzystają z kilku rejestrów dłużników (BIG InfoMonitor, KRD, ERIF, KBIG czy BIK), a ostatnio coraz więcej firm korzysta z wewnętrznej bazy danych, jaką jest Credit Check. Biedacy i ludzie z dramatyczną sytuacją życiową, jak to określiło Ministerstwo Sprawiedliwości, nie mają zatem większych szans na otrzymanie chwilówki.
Nowa ustawa antylichwiarska w obecnym brzmieniu może być fatalna w skutkach dla rynku pożyczek pozabankowych. Chociaż może rządowi właśnie chodzi o to, aby zniszczyć ten rynek…
Dla mnie pomysł jest bez sensu. Sama miałam w życiu sytuację, kiedy musiałam skorzystać z chwilówki. Gdzie miałabym pójść, gdyby takich firm nie było? Kto się teraz zajmie tym? Chyba mafia. Tego chce nasz rząd? Nie sądzę…
no zdecydowania szara strefa na tej ustawie najbardziej skorzysta… a banki w drugiej kolejności, bo skoro pozbędą się konkurencji to będą mogły podnieść opłaty…
No może własnie ktoś ma w tym interes, żeby pozbyć się konkurencji. Nie zdziwił bym się wcale…
No pod tym względem akurat konkurencja byłaby mile widziana, bo banki inaczej podniosą oferty.
Ja również jestem przeciwny, jak i większość moich znajomych. Po pierwsze masa ludzi straci pracę w wyniku tej ustawy, po drugie nie każdy ma możliwość pożyczenia kasy od znajomych, rodziny, albo z banku.
Możliwość to jedno, ale chęć pozyczania od rodziny to drugie. Nie lubię interesów z rodziną i trzymam się od tego z dala, jeśli potrzebuję wsparcia finansowego to wolę właśnie wziąć szybką pożyczkę, spłacić w terminie i zapomnieć, a nie mieszać do tego rodzinę i znajomych.
Dlatego jak ktos juz zauważył zawsze bedzie ktoś poszkodowany. W tym przypadku dotknie to najbiednieszych.
No pewnie… potem całe zycie wypominają i oczekują dowodów wdzięczności. To ja już wolę pożyczyć i oddać z procentem i mieć święty spokój. Ale jakby nie patrzeć alternatywe nam powinni zostawić, bo ja w moim wolnym zawodzie i bez umowy na etat to o pożyczce w banku mogę zapomnieć.